
Zdarzyło się po raz pierwszy napisać o czymś innym. " Inna beczka " w tym przypadku beczka pełna soli wymaga krótkiego wstępu. Moda jest ciekawa. Ciekawe jest piękno. Przyjemne jest pisanie. Fantastyczna jest świadomość, że ktoś, gdzieś w Polsce przeczyta Twoje przemyślenia. Wydarzenia w modzie, o ile Cię interesują, dają impuls do pisania, blog daje możliwości. Wtedy zdarza mi się coś nabazgrać. Jak się okazuje nie tylko moda stymuluje emocje. Negatywne doświadczenia też dostarczają czasem takiego "impulsu". Tym razem korporacja - impuls większy niż tyłek pewnej plastikowej amerykańskiej celebrytki. Zatem cytując Beatlesów: "let it be"!
"UPGRADE! " Ciary same wchodzą na plecy? Słowo znienawidzone przez tysiące [jeśli nie miliony]! Jeśli rozumiesz, co mam na myśli, tzn., że byłeś / jesteś " korpoludkiem ".
Pozostańmy przy "jesteś", czyli status "active". Co oznacza że spośród wariantów : "być" albo "mieć", wybrałeś "mieć". Materialista! O ile władasz jeszcze opcją "myśl" w swoim "korpo-rozumku", niedługo zrozumiesz, że owo jestestwo w branży długo nie potrwa.
Ale do meritum! Jesteś korpoludkiem: mówisz, że liczy się "jakość" I "komfort". O ironio!!! Zastanawiałeś się kiedykolwiek, jak mało, te wysublimowane reklamowe frazesy mają wspólnego z prawdą? (Właściwe to po co? W Twoim systemie wartość uznana to wartość sprzedana, a prawdy nie sprzedasz, to nie musisz się na niej znać!) Zostawmy zatem prawdę. Dyskusja o abstrakcji do łatwych nie należy, czyż nie?
Zatem "jakość" I "komfort" odchodzą w odchłań czeluści magazynu "KITÓW". Zastępuje je "UPGRADE"! Liczy się więc, po pierwsze: "upgrade", potem: "upgrade", a na końcu: "upgrade"! No dobra, ewentualnie "progress". Tak, czy inaczej chodzi o to samo - ma być McDonald: lukratywnie, efektywnie, przewidywalnie I ma być manipulacja. Zastanawiam się, czy do teorii pana Ritzera (mcdolandyzacja społeczeństwa), nie dodać jeszcze: "po trupach do celu", ale bez przesady - nie chcę ugodzić w dobre imię McDonalda.
A co z nami klientami? "ŻEBY BYŁO JASNE." Żeby było jasne, nie, nie jesteś klientem "wyjątkowym". Żeby było jasne, jeśli sprzedawca podaje szczegóły produktu/usługi, to dlatego, że "do premii mu to liczą". Żeby było jasne, "Będzie Pan zadowolony" nie wynika z przekonania sprzedawcy, ale z regulaminu (nawet nie z pewności autorów regulaminu, że faktycznie będziesz "zadowolony"), a raczej z konieczności wciskania Ci tej "radości" na siłę. Żeby było jasne, chodzi tu o upgrade! WELCOME TO THE CORPOWORLD!
"TROSKA O DOBRO KLIENTA". (WHAT?!) Troska o dobro klienta to taki korporacyjny dowcip. "Korposmaczek". Czasem taki "komizm sytuacyjny" wpisuje się w obrazek ciekawej oferty, ale cóż tu począć? Jak widać przypadki chodzą po ludziach. Nawet korpo-. Co bardziej bezczelny sprzedawca pozwoli sobie sypnąć, niczym asem z rękawa, firmowej koszuli na gwarancji, takim "żarcikiem", ale to już ociera się o przypadki szczytu arogancji. Nierzadkie - warto zauważyć!
Dlaczego korpoludki posuwają się do takiej arogancji? Ha! A "dlaczego pszczoły robią miód"? W obu przypadkach odpowiedź jest taka sama: bo je królowa-matka nauczyła. To są sztywne zasady, jakie od "korpokołyski" przez "korpoprzedszkole" im wpajano. Mają być "rekinami biznesu", czy "wilkami z Wall Street". Rób co Ci każą I jak Ci każą, a za upgrade dostaniesz batona! W tym czasie "korporodzice" zrobią Ci pranie mózgu do bębna maszyny wrzucając Twoją psychikę. Ale to jeszcze nie wszystko! Bo przecież korpo zapewnia "kompleksową obsługę". Toteż w ramach jej szerokich Twoimi priorytetami I poczuciem własnej wartości korporodzice, kolejno, wyczyszczą I wypolerują "korpoboxy". A propos! Trzymanie ludzi w boksach, które kojarzą się z zamkniętym pudłem lub też ciasną zakratowaną izolatką dla zwierząt mówi samo przez się, czyż nie?
DLATEGO! Dlatego, jeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o UPGRADE! Tak, wszechobecny upgrade! Otóż to! Bo pieniądze to już efekt uboczny. Pożądany [w korpo jak nic innego], ale uboczny. Naturalna kolej rzeczy. W korpodefinicji "zysk" to naturalne samorodne następstwo upgrade'u. Teraz to wiem!
Z.
P.S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz