Strony

piątek, 28 lutego 2014

JEREMY SCOTT FOR MOSCHINO; MILAN FASHION WEEK, FEB 2014

W jednym z poprzednich postów opisałam pokaz autorskiej kolekcji Jeremy'iego Scotta na New York Fashion Week. Oceny, jak były tak nadal są, różne, a sam projektant miał okazję pokazać się z innej strony udowadniając, że przez jedną kolekcję nie da się spisać na straty. Otóż nikt inny, jak Jeremy Scott zaprojektował najnowszą kolekcję dla Moschino. Włoski dom mody założony w 1983 roku przez Franco Moschino od wielu lat jest uwielbiany przez gwiazdy. Najnowsza kolekcja zaprezentowana tydzień temu na Milan Fashion Week już trafiła do sprzedaży – plecaki McDonald zostały wyprzedane w ciągu 2 dni! Możemy wyróżnić dwa motywy w kolekcji. Niektóre ubrania zostały utrzymane w tonie glamour, opiewają złotem i łączą masywne dodatki zarówno z ubraniami sporty i casual jak i eleganckimi spódnicami. Druga, i bardziej zwariowana część kolekcji jest inspirowana uwielbianymi przez wszystkich markami takimi jak czekoladowy Hershey’s, czy niezdrowy McDonald. Jakby te nowości w modzie nie były zbyt zaskakujące marka Moschino zadbała również o sam pokaz. Na wybiegu, w ubraniach Moschino, pojawiły się osobiście takie gwiazdy jak Katy Perry, Rita Ora, oraz zespół The Misshapes. Na końcu sam projektant, manifestując dystans do własnej osoby, podziękował gościom w koszulce z napisem: „I don’t speak Italian but I speak Moschino”. Sama kolecja zdaje się już odnosić ogromny sukces. Internetowy sklep Moschino jest oblegany przez żądnych najnowszej kolekcji klientów. Zaledwie dzień po pokazie Rita Ora pojawiła się w ubraniach Scotta na okładce magazynu modowego. Blogerki i blogerzy biją się o zabawne ubrania i gadżety, a kilka dni temu gwiazda mody Anna Dello Russo została przyłapana w McDonaldzie! Oczywiście mam tu na myśli: w outficie McDonald :) W takich okolicznościach znajduję 3 pewniki:
1)      takiego podejścia do mody nie zaprezentował jeszcze żaden światowej sławy projektant,
2)     Kolekcja jest rozchwytywana, co gwarantuje globalny sukces,
3)      Scott udowodnił, że ma jeszcze wiele do pokazania w modzie. 









       







 
Source: www.moschino.com/


wtorek, 18 lutego 2014

SPORTY&WITTY. JEREMY SCOTT FASHION SHOW, NYFW 2014

 Niespełna tydzień temu Jeremy Scott zaprezentował na Nowojorskim Tygodniu Mody swoją najnowszą kolekcję. I posypały się komentarze. Zwolennicy i przeciwnicy się prześcigają, trudno teraz już jednoznacznie stwierdzić, kto [i co] wygrywa. A o co ta cała wojna? Projektant zasłynął w świecie mody przede wszystkim za sprawą linii sneakersów, które zaprojektował dla marki Adidas w 2000 roku. Kolekcja niemal jednogłośnie została uznana świeżym spojrzeniem sportowe obuwie, a Scott wybił się na tej kolekcji i dziwczane dodatki i zdobienia uczynił swoją marką. Tegoroczna kolekcja jesy - powiedzmy - złożona. Projektant powraca do korzeni bo elemantym wiodącym są ty sneakersy. Tylko, że z cholewą -  wysoką, czasem bardzo wysoką. Snatowią one zdecydowanie nowy element w modzie. Nie przypominam sobie żeby ktoś wcześniej lansował ten trend, ale prawdą jest, że nie wiem przecież wszystkiego. Trudno już teraz ferować wyroki. Czas pokaże czy wiązane za kolanem „adidasy” się przyjmą. Nie tym jednak Scott wbija kij w mrowisko modowych krytyków. Oskarżenia, jakie kładą cień na całą kolekcję to brak spójności. Mówiąc kolokwialnie, zdaniem niektórych, „brak tu składu i ładu”. Futra, luźne sukienki, obcisłe spódniczki, długie koszulki i krótkie swetry, ubrania całkowicie wykonane ze skóry i elementy z siatki. Problem Scotta nie polega w twej chwili na tym, że kolekcja nie wpasuje się w gust przeciętnego odbiorcy, bo przecież jest w niej wiele trendów. Problem stanowią raczej wszechobecne „mrówki”, a trzeba wiedzieć, że te z modowego świata potrafią być naprawdę kąśliwe. Ja zdecydowanie należę do zwolenników kolekcji. Od pewnego czasu projekty Scotta mnie urzekają. Są może nieco ekscentryczne, ale i ciekawe. W minionym tygodniu autor udowodnił, że sprawdza się w wielorakiej formie i że szanuje trendy ostatnich lat. A przede wszystkim pozostał wierny swojej marce, zatem elegancja występuje wyłącznie na sportowo i z poczuciem humoru. 












Source: http://www.wwd.com/

niedziela, 16 lutego 2014

ALEXANDER WANG FASHION SHOW, FEB 2014

Oh Alexander! Już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć, co przygotował dla nas od Balenciaga. Ale na ziemię! Najnowszą kolekcję Fall 2014 swojej marki zaprezentował, jak co roku zresztą, na New York Fashion Week. Pokaz odbył się na Brooklynie i można by wiele tutaj pisać, ale na początek kolekcja. Miminalizm i prostota, właściwe również polskim projektantom, to można przewidzieć -  bo taki swój styl wyznaczył Wang już kilka lat temu, kiedy zaczynał projektowanie. Ulubieniec Anny Wintnour postawił tym razem również na kontrowersyjne połączenia materiałów i nieprzeciętną formę: wysokie oficerki, koniecznie za kolano(!), które mieszczą nawet szerokie nogawki spodni. Pojawiły się też proste sukienki nieakcentujące talii i bufiaste sztywne rękawy jak z lat 80. Co do samego pokazu, patrząc na zdjęcia, wygląda to na wielką kłótnię „specjalistów od wszystkiego” na backstage’u. Blady makijaż, który daje wrażenie, jakby modelki obsypały się mąką i fryzury, wszystkie ciasno zaplecione i jakby oblane lakierem spowodowały, że twarze wszystkich pięknych modelek stały się jednolite – kwadratowe. W dodatku ciemne kolory scenerii i padające gdzieniegdzie białe światło, to wszystko daje wrażenie jakby widz znalazł się na moment w horrorze. Ale cóż może to taki celowy „zabieg artystyczny”. Dla mnie nieco przygnębiająca wizja, ale zapewne sami „artyści” mają na ten temat inne zdanie. J Mimo wszystko sama kolekcja jak zawsze bez zarzutu. 








Source: http://www.wwd.com/

sobota, 15 lutego 2014

NEW YORK FASHION WEEK, FEBRUARY 2014

Każdy rok jest inny – wiem – Ameryki nie odkryłam! =D Jednak ostatnio zauważyłam, że co roku, w moim życiu występuje kilka sztandarowych wydarzeń, które regulują mi całoroczny harmonogram. Po pierwsze: święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten okres: ludzie są bardziej wyluzowani, chodzą uśmiechnięci, wszyscy robią sobie prezenty i pochłaniają mnóstwo niezdrowego jedzenia. Drugie:  moje urodziny - póki jestem młoda to zdecydowanie jeden z najlepszych dni: torty, prezenty, imprezy i takie tam. Kolejne dwa cudowne okresy, i do tego nieudolnie, aczkolwiek stanowczo zmierzam, to Fashion Week(i) - pierwszy w lutym z zimową kolekcją Fall/Winter i drugi we wrześniu z kolekcją Spring/Summer.
A propos odkrywania Ameryki. Cały ten modowy rytuał rozpoczyna się w Nowym Jorku. Po świątecznym odpoczynku (i mniej lub bardziej restrykcyjnych dietach odchudzających), cała modowa śmietanka tj. modelki, projektanci, dziennikarze, gwiazdy, modowa blogosfera, styliści i pewnie tysiące(!) ludzi stojących za pokazami, a których nie sposób wymienić, żeby Was tym postem nie zanudzić, jak jeden mąż zmierza do Nowego Jorku. Tydzień szaleństwa! Ludzie się teleportują się z prędkością światła po wszystkich nowojorskich wyspach żeby zdążyć na pokazy. Żółte taksówki gnają jak szalone żeby wszystko odbyło się zgodnie ze ściśle ustalonym harmonogramem. Z pokazu na pokaz(z przerwą na zmianę stylizacji) i tak przez tydzień. Czy są tym zmęczeni? Nie wiem. Nigdy nie miałam okazji w tym uczestniczyć, ale myślę, że kiedy robisz coś, co kochasz to taki tydzień może trwać nawet cały rok. W końcu NYFW jest jednak czymś w rodzaju zgrupowania dla modowych freaków. Zwykle najwięcej pokazów odbywa się na Manhattanie, centrum modowym staje się wtedy Lincoln Center, ale są też odstępstwa np. Aleksander Wang swój pokaz z tego tygodnia mody przeniósł na Brooklyn. Niestety, nie każdy otrzymuje akredytację i nie każdy może sobie pozwolić na modową wyprawę. Dla wszystkich uziemionych pozostają relacje z pokazów. Artykuły, blogi, pokazy okiem kamery zamieszczonej obok wybiegu to zdecydowanie moja opcja na ostatni tydzień mody, który właśnie, oficjalnie się zakończył. Lucky me, w tym roku Nowojorski Tydzień Mody pokrył się z zimowymi feriami w mojej szkole więc bez skrupułów zarywałam noce i spędziłam cały tydzień przed komputerem, czytając recenzje kolekcji, relacje z pokazów i oglądając filmiki (dzięki Ci Boże za YouTube! :D ). Kolekcje były lepsze lub gorsze, kilka trendów, a zwłaszcza jeden zwaliło mnie z nóg, ale o tym w oddzielnym poście.   
Tydzień minął, projektanci czekają na recenzje, modelki lecą już do Europy, jak co roku odezwały się też głosy krytyki pod adresem całego przedsięwzięcia – że niby "niepotrzebny wydatek", że "powierzchowna kultura", że "większe korki w mieście". Ale to nic. Psy niech szczekają, a karawana jedzie - albo w tym przypadku raczej -  leci dalej, tym razem do Londynu na kolejny tygodniowy karnawał mody.

P.S. załączam moje ulubione zdjęcia z pokazów, ulubione pokazy opiszę w kolejnych postach. 


ALEXANDER WANG

JEREMY SCOTT

MARC JACOBS

PRONEZA-SCHOULER

RALPH LAUREN

MARCHESA VOYAGE

Source: http://www.wwd.com/