Oh Alexander! Już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć, co przygotował dla nas od Balenciaga. Ale na ziemię! Najnowszą
kolekcję Fall 2014 swojej marki zaprezentował, jak co roku zresztą, na New York Fashion Week. Pokaz odbył się
na Brooklynie i można by wiele tutaj pisać, ale na początek kolekcja.
Miminalizm i prostota, właściwe również polskim projektantom, to można
przewidzieć - bo taki swój styl
wyznaczył Wang już kilka lat temu, kiedy zaczynał projektowanie. Ulubieniec Anny Wintnour postawił tym razem
również na kontrowersyjne połączenia materiałów i nieprzeciętną formę: wysokie
oficerki, koniecznie za kolano(!), które mieszczą nawet szerokie nogawki
spodni. Pojawiły się też proste sukienki nieakcentujące talii i bufiaste
sztywne rękawy jak z lat 80. Co do samego pokazu, patrząc na zdjęcia, wygląda
to na wielką kłótnię „specjalistów od wszystkiego” na backstage’u. Blady
makijaż, który daje wrażenie, jakby modelki obsypały się mąką i fryzury,
wszystkie ciasno zaplecione i jakby oblane lakierem spowodowały, że twarze wszystkich pięknych modelek stały się jednolite – kwadratowe. W dodatku ciemne
kolory scenerii i padające gdzieniegdzie białe światło, to wszystko daje
wrażenie jakby widz znalazł się na moment w horrorze. Ale cóż może to taki celowy
„zabieg artystyczny”. Dla mnie nieco przygnębiająca wizja, ale zapewne sami „artyści”
mają na ten temat inne zdanie. J Mimo wszystko sama kolekcja jak zawsze bez zarzutu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz